Grant Wells 21-letni syn dr Toma Wells'a, właściciela S.T.A.R. Labs. Jest jedynakiem, a od 8 lat wychowuje się pod okiem ojca. Jego matka zginęła w katastrofie lotniczej na trasie New York - Seattle. Na brak funduszy nigdy nie mógł narzekać, obecność ojca też nigdy nie była problemem, bo ten większość czasu po śmierci żony spędzał z synem - co nie przeszkodziło mu w osiągnięciu sukcesów zawodowych. Jak zawsze faceci wieku Granta mają dziewczyny, szybkie auta. U niego ani jedno ani drugie nie było większym problemem, w końcu jest synem jednego z najbogatszych ludzi w Stanach. Może zacznijmy od tych większych wydatków finansowych. Utalentowany młodzieniec po ulicach NY wozi się najnowszym Ferrari F12xx Berlinetta, w rzucającej się w oczy czerwieni. Mniejszym wydatkiem chłopaka jest jego starsza o 4 lata dziewczyna - Clara Gomez, z którą jest od dwóch lat.
*GRANT*
- Wstecz, wstecz. Może zacznijmy od początku i więcej o mojej rodzinie. Urodziłem się 14 stycznia 1995 w New York, kiedy mój ojciec nie miał jeszcze 17lat. Tata urodził się 26 października 1978, a mama na tym samym roku tylko 22 sierpnia. Ja? Ja powstałem z przypadku, jestem "produktem" pierwszego razu moich rodziców. Mimo, że jestem tylko błędem przy pracy nigdy nie mogłem na nich narzekać. 18 lipca 1996 moi rodzice się pobrali i wtedy już wyglądaliśmy na normalną rodzinę - nie licząc ich wieku. Jako dziecko zawsze byłem pod opieką mamy, bo ojciec najpierw poszedł na studia, potem od podstaw założył firmę i skubanemu udało się osiągnąć sukces. Jednak jak oglądam zdjęcia i pamiętam to mama była tą piękniejszą stroną ich dwójki, ale... z biegiem czasu ojciec wyprzystojniał na starość. Moje dzieciństwo było spokojne, szczęśliwe, nigdy nie narzekałem na brak czegokolwiek - nawet na brak przyjaciół. Z tymi, którymi siedziałem w szkolnej ławce jako 8-latek siedzę i teraz jako 21-latek na Uniwersytecie fizyki. Moje spokojne i radosne dzieciństwo zostało zburzone 15 lutego 2008, kiedy tata powiedział mi, że mama jest z aniołkami. Od tamtego czasu ojciec stał się dla mnie wszystkim, dzięki niemu zyskałem zapał do nauki, a talent... a talent też odziedziczyłem po nim. Mimo, że on chciał więcej czasu spędzać ze mną w domu, mnie zawsze ciągnęło do jego pracy. Tak mi zostało do tej pory, zresztą to tam poznałem swoją obecną dziewczynę. Jednak, od tamtego czasu dużo się zmieniło. Relacje z bliskimi mam takie same, ale więcej czasu spędzam na uczelni, bo mam nadzieję, że kiedyś odziedziczę firmę po ojcu. Jednak nie zapominam, że mój staruszek wciąż jest młody i pełny werwy, więc nawet nie liczę, że w najbliższym czasie to się stanie. I tak o to w skrócie poznaliście moją przeszłość, teraz poznacie moją teraźniejszość. Witam w moim świecie, świecie Granta Wells'a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz